Miał być skansen, została bogata dokumentacja
Chałupa, chlew i stodoła, a w środku duże podwórze z wszechobecnym żurawiem. To typowy układ gospodarstw zakładanych na prawie olęderskim, które w szczątkowej formie przetrwały do dziś.
Jeszcze 60 lat temu było ich całkiem sporo i co ważne były użytkowane przez mieszkańców naszego regionu. Jak wyglądały z zewnątrz i w środku wiemy z dokumentacji przygotowanej w tamtym czasie przez miejscowych pasjonatów historii, którą pokazaliśmy na wystawie „Czas odchodzącego drewna”, która dostępna była w naszym muzeum od 17 stycznia do końca sierpnia 2023 roku.
Ambitne plany
Zdjęcia drewnianych zabudowań wykonane przez miejscowego fotografa Kazimierza Olejniczaka i ich opisy sporządzone przez muzealnika i nauczyciela historii Zdzisława Linkowskiego miały posłużyć do stworzenia skansenu w Łomnicy. We wsi wytyczona była nawet działka, ale z różnych względów do tego nie doszło. Pozostała natomiast bogata dokumentacja, stworzona przez wspomnianych zbąszynian wraz z Jerzym Kubickim z miejscowego PTTK z wędrówek w okolicach Zbąszynia, m.in. do Łomnicy, Stefanowic, Przychodzka, Łęczna, Szarek, Grubska, Silnej Nowej i Starej oraz Wybudowanie, Jabłonki Starej, Cichej Góry i pewnie innych jeszcze miejscowości. Jakich? Nie wiadomo, ponieważ nie wszystkie zdjęcia są podpisane.
Uwiecznione na fotografiach zabudowania łączy to, że stawiane były z drewna, na terenach zagospodarowanych z wykorzystaniem prawa olęderskiego. Nazwa wywodzi się stąd, że wzorowano się na zapisach stosowanych na terenach dzisiejszej Holandii. Korzystali z nich właściciele ziemscy, zanim jeszcze doszło do powstania państw. By zagospodarować nieużytki oddawali przybyszom z terenów dzisiejszych Niemiec czy Czech lub miejscowym określony areał. Zadaniem osadników było karczowanie lasów i osuszanie bagien. Pozyskane w ten sposób drewno mogli wykorzystywać do stawiania budynków mieszkalnych i gospodarczych oraz grodzenia swych ziem, które były dziedziczone. Mieli też prawo łowić ryby, wypasać bydło i zakładać pasieki, co stanowiło ich źródło utrzymania. Zachętą do osiedlania się na niedostępnych dotąd terenach było też zwolnienie z podatków i wolność religijna. Dla właściciela ziem korzyścią były nowo zagospodarowane tereny, z których później mógł czerpać korzyści. W ten sposób tworzyły się społeczności, które miały własne samorządy.
Układ gospodarstw i domostw
Z notatek Z. Linkowskiego dowiadujemy się, że budynki stawiane były w zagrodzie w czworobok, studnia znajdowała się pośrodku, najczęściej bliżej domu. Gospodarstwa wyposażone były w żurawie, wodę wyciągano ręcznie, nie spotykano kołowrotów. W niektórych domach w kuchni lub sieni montowano także pompę ręczną do wody. Brama znajdowała się między budynkiem mieszkalnym a gospodarskim, niekiedy była też druga, prowadząca w pole. Zagrody nie były lokowane przy głównych traktach komunikacyjnych, ale wewnątrz działki, a prowadziły do nich dojazdy z drogi głównej. Dlatego też przyjezdni widzieli tylko zabudowania gospodarskie lub szczyty domów. Podczas dokumentowania zagród 60 lat temu budynki inwentarskie były już z reguły nowsze, murowane. Stąd wniosek, że te wcześniejsze nie były zbyt solidne, a gdy hodowla stawała się bardziej dochodowa, zastępowano je masywniejszymi, łącząc niekiedy chlewy ze stajniami. W bogatszych zagrodach budynki gospodarskie posiadają tzw. trempel, czyli wysokie poddasze, przeznaczone do suszenia i magazynowania siana. Architektonicznie nawiązują one do tych drewnianych. Z. Linkowski odnotował też, że drzwi stodoły posiadają wrota na biegunach, z konstrukcją wzmacniającą w kształcie dwurzędów.
Co warte podkreślenia inny był układ pomieszczeń w domach zamożniejszych mieszkańców, a inny – w uboższych. W tych pierwszych sień była osobnym pomieszczeniem, ciągnącym się na przestrzał, a w drugich – zamieniana była w kuchnię. Różnice poparte są rysunkami.
Domy miały jeden lub dwa kominy na kalenicy. Jeśli był jeden to rozwidlał się na dwie strony na strychu lub duże komory kominowe sklepione w kuchni lub sieni . Kominki do gotowania wewnątrz kominów zamykane były drewnianymi drzwiczkami.
Opisy konkretnych budynków
Są też opisy konkretnych budynków. W Przychodzku pod nr 6 zachowała się tylko połowa domu konstrukcji zrębowej, z charakterystycznym okapem z widocznym belkowaniem. Do zagrody prowadziła droga dojazdowa, prowadząca od głównej trasy do Łęczna. Z Łęczna mamy cmentarz gminy ewangelickiej z nagrobkami, na których są polskie nazwiska, z posesji pod nr 16 uwiecznione wrota z stodoły z charakterystyczną konstrukcją. W Miedzichowie zbąszynian zainteresowała zagroda młynarza nad Czarną Wodą z turbiną wodną, w której znajdował się dom, młyn – czterokondygnacyjny budynek na przyziemiu z czerwonej cegły i zabudowania gospodarcze. Mamy też gospodarstwa, które znajdują się do dziś, ale zmieniła się ich zabudowa. Przykładem jest to w Łomnicy, przy drodze do Strzyżewa. Do dziś zachował się układ obejścia, ale zamiast drewnianego jest już dom murowy. Nie ma już rozłożystego drzewa ani żurawia, a płot z drewna zastąpił metalowy. Z dawnych zabudowań jest jeszcze drewniana stodoła.
Płot z drewna zastąpił też