Czy człowiek śpiący na ławce to bezdomny, pijak, narkoman? Wcale nie musi tak być. Niekiedy ludzie wybierają takie miejsce, by nie wracać do pustego mieszkania.
Każde ze zdjęć Macieja Krajewskiego ma swoją historię, którą w piątek 5 kwietnia można było usłyszeć od samego aktora, który uczestniczył w otwarciu wystawy „Świat okiem łazęgi poznańskiej” w galerii na poddaszu Muzeum Ziemi Zbąszyńskiej i Regionu Kozła. Można ją zwiedzać w godzinach otwarcia muzeum (grupy można umawiać poza nimi).
– Ze skromnej galerii “Łazęga poznańska, powsinoga podwórkowa” na FB zrodził się pomysł wystawy mojej fotografii o tej samej nazwie, która miała miejsce w gościnnych progach Domu Trzeźwości w Poznaniu – mówi Maciej Krajewski vel Łazęga Poznański. – Później przyjaciele zachęcili mnie do utworzenia fanpage Łazęga poznańska, by kontynuować dzielenie się fotograficznymi historiami moich włóczęg po Poznaniu. Kolejnym przedsięwzięciem była wystawa “Spojrzenia” prezentowana w holu i ogrodzie zimowym Wielkopolskiego Centrum Onkologii. W zamyśle kolejne, jesienne. Tymczasem łazęguję. Nie zawsze sam. Do wspólnej łazęgi czy to wirtualnej, czy na własnych nogach serdecznie zapraszam.
– Łazęga poznańska to wędrówka przez Poznań, miasto, które cieszy i smuci – mówi o stowarzyszeniu M.Krajewski. – Miasto, które wciąż się remontuje, przebudowuje, rozwija, buduje. Miasto, które też przytłacza i traci, burzy stare pod nowe. Czasem ginie cała kamienica, architektoniczny detal, polichromia, witraż, oryginalna posadzka, czasem umiera człowiek. Ktoś kupuje mieszkanie w wyczyszczonej i odpicowanej, starej kamienicy, ktoś traci swój dach nad głową. Ktoś się w miejskim zgiełku nie odnajduje, ktoś z Poznania ucieka, ktoś zostaje, ale w gąszczu rur i instalacji zwyczajnie się gubi, ktoś nie może trafić wieczorem do domu. Przedmioty wystawiane na ulice, trafiające na śmietniki i przemiał, ludzie i historie wraz z nimi odchodzące, przemijające. Piękno tracone, upływające, wymykające się z naszych rąk. A jednak drzemie w nas niezgoda na zbyt łatwe przemijanie i zapominanie. Można sięgać po nowe, ocalając jednocześnie wiele starego prze zniszczeniem. Warto, żeby pod lukrem blichtru zostało sporo oryginału.
M. Krajewski urodził się w Poznaniu, wprawdzie nie z aparatem w ręku, ale odkąd pamięta fascynowała go fotografia, obserwacja i pragnienie zatrzymania obrazów w kadrze, oddanie nastroju, światła przemijającej bezpowrotnie chwili. Stąd jego codzienna wędrówka z aparatem fotograficznym przez rodzinne miasto po pracy w szpitalu. Z zawodu jest pielęgniarzem i od 35 lat pracuje w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Od lat fotografuje poznańskie kamienice, ich podwórka, klatki schodowe, wnętrza. Pasjonuje się portretem ulicznym i podwórkowym. Fotografią społecznie nieobojętną. Swoje prace prezentował podczas licznych wystaw indywidualnych w Poznaniu, Krakowie i Toruniu. Jego zdjęcia reportażowe można znaleźć jako świadectwa wydarzeń kulturalnych oraz protestów społecznych. Jesienią 2016 roku Maciej Krajewski otworzył w pawilonie przedwojennego zakładu fotograficznego (w podwórzu pustostanu miejskiego kamienicy Święty Marcin 75) swoją wystawę “Okien życie”, gdzie zaprezentował 50 fotografii secesyjnych detali architektury oprawionych w ocalone przez siebie ze śmietników i kontenerów remontowych oknach. Odtąd, po założeniu Stowarzyszenia Łazęga Poznańska, prowadzi w tej przestrzeni niezależny ośrodek kultury jako Atelier w Sercu Miasta.